poniedziałek, 11 czerwca 2012

Stare na nowe

Razem ze Scrap Marketem ostatnio alterowaliśmy różne rzeczy. Dziewczyny z DT stworzyły niesamowite prace, a mnie uczepił się jeden pomysł i skutecznie nie dawał o sobie zapomnieć. :P
Postanowiłam zrobić takie małe dziwactwo - dziewczynkę-komódkę z opakowań od zapałek. Tak wyglądało wszystko przed zabiegiem operacyjnym:
A tak już po. Dziewczynka dostała ode mnie na imię Gertruda. Nie pytajcie dlaczego. Tak po prostu. ;)
 Kończyny doczepiłam do metalowych kółek, a te zamocowałam na całości klejem na gorąco.
 W środku można trzymać ćwieki! Nie żeby Gertruda była bezużyteczna. ;)
 Z boku wygląda dość "przy kości". ;)
Powiem szczerze, że ten mini projekt był dobrym powodem do śmiania się do samej siebie. Bo kto to widział takie dziwne coś?! :D Ale przynajmniej nie było nudno. ;)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie. Po kolejną porcję dziwactw i osobliwości. ;)

9 komentarzy:

  1. Niesamowita jest!!! :)
    Przechodzisz samą siebie z tymi pomysłami :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne prace tworzysz... A na Gertrudzie można oko zawiesić... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przesympatyczna Gertruda. Człowiek sam się uśmiecha do siebie jak ją widzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ania jesteś niesamowita ! Twoja pomysłowość przeszła sama siebie ! Gertruda jest obłędna :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER! Ale miałaś pomysł!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoja inwencja twórcza jest niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  7. No jak to dlaczego, przecież ma to imię wypisane na twarzy, mi tez od razu z Gertrudą się skojarzyła :)
    Bardzo fajny pomysł :))

    OdpowiedzUsuń